W firmach bukmacherskich nie brakuje rozmaitych zakładów – krótkoterminowych czy długoterminowych – które można swobodnie obstawiać… Spory rozrzut jest również pod kątem dostępnych kursów. Na pewno jednak nie wolno grać wszystkiego, co tylko znajdzie się pod naszą ręką. Jak to jest ze skrajnie wysokimi kursami? Czy warto się nimi w ogóle zainteresować? A może lepiej omijać je szerokim łukiem?
Wysokie kursy bukmacherskie nie są przypadkowe
Na pewno trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że wysokie kursy z czegoś się biorą. Bukmacherzy nie są zaś instytucjami charytatywnymi. One, podobnie, jak gracze, chcą na tym wszystkim zarabiać. Statystyki są dla nich łaskawe. Wyraźnie bowiem pokazują, że tylko kilka % graczy wychodzi na swoje. Niestety, większość typerów popełnia bowiem mnóstwo błędów, co kończy się zazwyczaj porażkami. Kontynuując, zakładom bukmacherskim zależy zaś na tym, by gromadzić jak najwięcej pieniędzy każdego kolejnego miesiąca. W związku z tym zatrudniają m.in. dobrej jakości specjalistów, którzy zajmują się ustalaniem kursów. Jeśli zatem ktoś – według ekspertów – ma małe szanse na triumf, to z czegoś to wynika.
Fachowcy znają się na danej dyscyplinie, jak mało kto. Warto w tym miejscu wspomnieć, że czasami wysokiej klasy typerzy są zapraszani do współpracy z firmami bukmacherskimi. Bukmacherom chodzi bowiem o to, aby w ich szeregach znajdowali się po prostu najlepsi z najlepszych. Wspominamy o tym po to, aby każdemu z Was uświadomić, że wysokie kursy bukmacherskie są pochodną np. słabej formy jednej strony, trudnego rywala, niesprzyjającego terenu itp. Ktoś powie, że nawet najlepsi się mylą – to fakt. Niemniej jednak błędy w poważnych bukmacherach zdarzają się relatywnie rzadko. Szczególnie, jeśli mówimy o najpopularniejszych rozgrywkach.
29 PLN bez depozytu w STS
Kod promocyjny: BETONLINE
Szukanie na siłę niespodzianek nie kończy się dobrze…
To powoduje, że granie wysokich kursów – na dłuższą metę – mija się z celem. Mówimy tutaj o kursach typu 8.00, 9.00, 10.00 itp. Nie brakuje natomiast osób, które wydają pieniądze, by zagrać coś takiego. Oczywiście, na samym początku ewentualna wygrana robi spore wrażenie. Kłopot jest jednak taki, że takie kupony w zdecydowanej większości przypadków po prostu… trafiają do kosza. Kończą się bowiem sromotnymi porażkami. Granie na niespodzianki tym się właśnie cechuje.
Czasami takie niespodziewane rezultaty padają, lecz dzieje się tak stosunkowo rzadko. Jeśli bowiem na kogoś jest kurs 10.00, to nie jest to sprawa przypadkowa. Powtarzamy, że bukom online też zależy na zarabianiu kasy. Jeśli ktoś taki kurs wystawił, to jest raczej spokojny, że na pewno nie wejdzie. Gracze powinni to zatem przemyśleć… Czy jest zatem sens „porywać się z motyką na słońce”? Lepiej sobie po prostu odpuścić. Zwłaszcza, że wybierając inne sposoby gry można realnie zarabiać. Nie tylko w marzeniach.
Granie zbyt niskich kursów też nie jest opłacalne
W drugą stronę też oczywiście nie powinno się przesadzać. Chodzi zatem o to, by nie grać relatywnie niskich kursów. Takich, jak np. 1.10-1.15. Dlaczego? Osobiście, nie mamy do nich w ogóle przekonania. Oczywiście, takie kursy zazwyczaj wchodzą. Kłopot jest taki, że na pewno nie nadają się do singli. Ich granie – przy podatku – jest kompletnie bezsensowne. Załóżmy, że wytypujesz kurs 1.20 przy stawce 1000 PLN. Jeśli wygrasz, co jest prawdopodobne swoją drogą, na Twoje konto wpłynie – po odliczeniu podatku stosowanego w legalnych firmach bukmacherskich – 1056 PLN. Nie jest to zatem zbyt oszałamiająca suma.
Naszym zdaniem ryzyko jest zbyt wielkie. Szczególnie w dłuższej perspektywie. Możesz trafić 17 razy z rzędu taki kurs, a jeśli za 18-tym razem powinie Ci się noga, to jesteś stratny. Niektórzy stosują takie niskie kursy do podbijania ogólnego kursu w przypadku kuponów AKO. To ma już więcej sensu, ale i tak jest ryzykowne. Nie jest to opcja zbyt rentowna. Ogólnie tego typu kursy powinny być zatem z daleka omijane. Nie generują zbyt wielkich wygranych, a i tak jest szansa, że raz na czas coś „nie siądzie”. Wtedy trzeba byłoby wszystko bardzo mozolnie odrabiać…
