Czy reprezentanci Polski zdobędą jakiś medal na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie?

Już niedługo rozpoczynają się długo wyczekiwane Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Impreza potrwa od 4 do 20 lutego na terenie Azji. Polscy kibice mogą czuć pewien niepokój przed zbliżającymi się Igrzyskami Olimpijskimi. W końcu na ten moment nie mamy żadnego „pewniaka” do medalu. Jakie osoby z naszej reprezentacji mają jakiekolwiek szanse na zajęcie miejsca na podium? Czy kadra Biało-czerwonych pokusi się chociaż o jeden krążek?

Kiedyś mogliśmy liczyć na Adama Małysza, Kamila Stocha i Justynę Kowalczyk…

Dawno atmosfera wokół polskiej reprezentacji nie była tak gęsta. Wcale nie jest wykluczone, że z Igrzysk Olimpijskich w Pekinie wrócimy bez ani jednego medalu. Byłby to dramatyczny wynik. W czasie poprzednich Igrzysk Olimpijskich zawsze mogliśmy liczyć na kilku naszych „asów”. W 2018 roku (w Pjongczang) po złoty medal sięgnął Kamil Stoch. Skoczek z Zębu wygrał konkurs indywidualny. To nie wszystko. Poza tym nasza reprezentacja skoczków narciarskich zajęła trzecie miejsce w konkursie drużynowym. Brązowe medale mogli zawiesić na swoich szyjach Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Maciej Kot oraz Stefan Hula. W 2014 roku Igrzyska Olimpijskie odbyły się w Soczi. Polska kadra zaprezentowała się bardzo dobrze. W sumie zdobyliśmy cztery medale. Dwukrotnie najlepszy okazał się Kamil Stoch. Po jednym złocie dołożyli także Justyna Kowalczyk (w biegach narciarskich) oraz Zbigniew Bródka (zawody na 1500 m w łyżwiarstwie szybkim).

Ponadto Polska kadra zdobyła srebro w drużynowym łyżwiarstwie szybkim. W składzie tej ekipy były Katarzyna Bachleda-Curuś, Natalia Czerwonka, Katarzyna Woźniak oraz Luiza Złotkowska. O brązowy medal postarali się także panowie (Zbigniew Bródka, Konrad Niedźwiecki oraz Jan Szymański). We wcześniejszych latach zawsze mogliśmy liczyć na Justynę Kowalczyk, czy Adama Małysza. Dawno nie było zaś takiej sytuacji, że reprezentacja Polski nie ma żadnego wyraźnego lidera, który miałby naprawdę duże szanse na zajęcie chociażby trzeciego miejsca…

Skoczkowie są w fatalnej formie

Przez ostatnie lata skoczkowie zawsze dostarczali nam wiele radości. Świetnie prezentował się m.in. Kamil Stoch. Skoczek z Zębu nie tylko ma na swoim koncie trzy indywidualne złote medale na IO. Dodatkowo zawsze był podporą drużyny. W międzyczasie wygrał też m.in. Turniej Czterech Skoczni (zwyciężył, jako drugi w historii, we wszystkich zawodach). Nieco w cieniu byli Piotr Żyła i Dawid Kubacki, którzy i tak wygrali kilka ważnych dla siebie konkursów. Ogólnie ta trójka skoczków przez ostatnie lata była w czołówce.

Polscy kibice zawsze mogli liczyć na to, że chociaż jeden z nich powalczy o wysokie lokaty. A jak nie szło do końca indywidualnie, to w zapasie były też konkursy drużynowe. Przypomnijmy, że na poprzednich Igrzyskach Olimpijskich Polska zajęła trzecie miejsce. Teraz skoczkowie są jednak w bardzo słabej formie. Najwyżej w Klasyfikacji Generalnej Pucharu Świata jest Kamil Stoch. Trzeba jednak zaznaczyć, że skoczek z Zębu zajmuje bardzo odległe 20. miejsce. W całym sezonie zdobył trochę ponad 200 punktów. A najlepsi, czyli Karl Geiger oraz Ryoyu Kobayashi, mają tych oczek prawie… 1000 więcej. Oczywiście, na skoczni może zdarzyć się wszystko.

W końcu jest to dyscyplina dość nieprzewidywalna, w której dużą rolę odgrywają nie tylko same umiejętności, ale także szczęście do warunków atmosferycznych itp. Na pewno jednak na ten moment mało wskazuje na to, żeby polscy skoczkowie mieli realne szanse na medale. Nie tylko indywidualnie, ale także drużynowo. Wydaje się, że aktualnie silniejsi są od nas Austriacy, Słoweńcy, Niemcy, Norwegowie oraz Japończycy.

Największą nadzieją jest Natalia Maliszewska

Nie wiemy, czy nie lepiej było napisać „była”. W końcu start Natalii Maliszewskiej na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania. Niedawno okazało się, że nasza reprezentantka w short tracku ma pozytywny wynik na koronawirusa. Niestety, przepisy są bardzo restrykcyjne. Polka musi obecnie przebywać w izolacji. Na pewno nie pomaga to w ostatnich dniach przed najważniejszą imprezą czterolecia. Aby Natalia Maliszewska mogła w ogóle wystartować, musi dwukrotnie z rzędu uzyskać negatywny wynik. A czasu jest coraz mniej.

Jeśli Natalii Maliszewskiej uda się wygrać ten pierwszy „wyścig”, to powinna być w gronie kandydatek do medalu. W ostatnim czasie Polka prezentowała się naprawdę nieźle. Kłopot jednak jest taki, że na dzisiaj bardziej prawdopodobne jest to, że Natalii Maliszewskiej nie zobaczymy na starcie…

Kto może sprawić niespodziankę w Pekinie?

Niektórzy bukmacherzy w Polsce już mają swoich faworytów. W tym gronie jest Maryna Gąsienica-Daniel. Polka na co dzień specjalizuje się w narciarstwie alpejskim. Kilka razy zdarzyło się tak, że nasza reprezentantka była w czołówce. O medal będzie jednak trudno. Sprawić niespodziankę może także (teoretycznie) biathlonistka Monika Hojnisz-Staręga. Nie da się ukryć, że w tej dyscyplinie jest bardzo wiele konkurencji. Problem polega jednak na tym, że Polka nie prezentuje w tym sezonie dobrej i równej firmy. Jej medal będzie niespodzianką, chociaż na pewno nie można go wykluczyć.